czwartek, 19 czerwca 2014

Wrażenia po obejrzeniu ostatniego odcinka czwartego sezonu Gry o tron



Poniższy tekst zawiera spoilery z Nawałnicy Mieczy, jeśli jej nie czytałeś i chcesz ich uniknąć, nie czytaj go.

            Gdyby moja fascynacja światem stworzonym przez George`a R. R. Martina ograniczała się wyłącznie do serialu, powiedziałbym, że ostatni odcinek czwartego sezonu Gry o tron był więcej niż bardzo dobry. W końcu mieliśmy w nim wiele zwrotów akcji, w każdym z poruszanych w odcinku wątków działo się dużo. Wspaniała szarża Stannisa na dzikich za Murem, rozpaczliwe ujarzmienie smoków przez Daenerys, uwolnienie Tyriona, zabójstwo Shae i Tywina, dotarcie Brana do Trójokiej Wrony i końcowa scena w której Arya Stark płynie do Braavos z pewnością były momentami które wzbudziły bardzo wiele silnych emocji. Dlaczego więc oceniam ten odcinek tylko jako dobry? Uważam, że producenci serialu wprowadzili wiele niepotrzebnych i bezsensownych zmian w stosunku do książki które sprawiły, że mam spory dysonans. Czuję również niedosyt wynikający z braku kilku istotnych dla mnie postaci. Oczywistym jest, że nie chcę aby serial we wszystkim odzwierciedlał książkę, ciekawiej ogląda się produkcję która wprowadza coś nowego, rzuca inne światło na znaną już przez ciebie historię. Zmiany wprowadzone przez HBO w kilku przypadkach wyszły naprawdę dobrze (pierwszym przykładem jaki nasuwa mi się tu na myśl jest scena związana z podpaleniem dzikiego ognia podczas Bitwy nad Czarnym Nurtem). Niestety, w wielu przypadkach zmiany w stosunku do książki wypadły nienajlepiej. Zacznijmy od początku.


            Szarża Stannisa była jedną ze scen na którą naprawdę czekałem. W książce była dla mnie jednym z największych zaskoczeń, na szczęście w serialu wyszła równie dobrze. Do kwestii związanej z Daenerys, prócz gry aktorskiej Emilii Clarke, nie mam żadnych zastrzeżeń. Dobrze została zarysowana coraz bardziej dająca się we znaki mieszkańcom Meereen natura smoków, która doprowadziła do podjęcia przez Khaleesi tak trudnej decyzji. Sądzę, że wątek Jaimego i Cersei poszedł w serialu w złą stronę. Kontrowersyjna scena przy grobie Joffrey`a kilka odcinków temu była momentem która zaczęła uzmysławiać Jaimemu jak toksyczny jest jego związek z siostrą. Dokonał on z miłości do niej tak haniebnych czynów jak zrzucenie Brana z wieży. Ich relacje zaczęły się psuć i oczekiwałem, że w zakończeniu sezonu zobaczymy jak sytuacja ta pogłębi się. Zamiast często powtarzanych później przez Jaimego słów Tyriona: „Pieprzyła się z Lancelem, Osmundem Kettleblackiem, a całkiem możliwe, że również z Księżycowym Chłopcem”, które wzbudziły podejrzenia Królobójcy do siostry, zobaczyliśmy jak bracia żegnają się normalnie. Ponadto dostaliśmy scenę w której relacja kazirodczego rodzeństwa przeżywa swoje odrodzenie. To powinno iść zupełnie w innym kierunku! Producenci serialu zapomnieli również o nakreśleniu motywów postaci przez które postępują tak, a nie inaczej. Jaime nie uwalnia Tyriona tylko dlatego, bo jest jego bratem i darzy go sympatią, ale głównie dlatego, że spłaca tym dług. Kiedy Karzeł miał kilkanaście lat zakochał się i ożenił z Tyshą. Tywin rozkazał Królobójcy skłamać, że dziewczyna była wynajęta co bardzo zraniło Tyriona. Jaime wyjawia prawdę dopiero w trakcie ich ostatniego spotkania w celi kiedy postanawia pomóc mu w ucieczce. Romantyczny związek Karła z Tyshą jest również głównym powodem dla którego zabija ojca. 


            W serialu zabrakło też kilku „smaczków” dla fanów sagi, które co prawda nie zmieniają w żaden sposób fabuły, ale jednak odczuwa się ich brak. Przykładem są ostatnie słowa Tywina, które powinny brzmieć: „dokąd odsyła się kurwy”. Przechodząc do kolejnego wątku, uważam, że walka przyjaciół Brana z kościotrupami nie wyszła najlepiej. Dziecko lasu rzucające płonące kule wyglądało trochę groteskowo. Zabicie Jojena który w książce nadal żyje uważam za mało istotną zmianę którą jestem w stanie przełknąć. Dotarcie do Trójokiej Wrony wyszło już lepiej. Serial potwierdził nam tu jedną z fanowskich teorii, że jest to Bloodraven: "I've been watching you, all of you, with a thousand eyes and one". Scena ta jest jednym z ostatnich rozdziałów Brana napisanych przez Martina. Czy oznacza to, że jeżeli do kwietnia następnego roku Wichry Zimy nie zostaną wydane, a producenci będą kontynuowali historię młodego Starka, to serial będzie nam spoilerował książkę? 


            Waleczna Brienne pokonuje Lorasa Tyrella, potem Jaimego, a teraz przyszedł czas na Ogara. Wiele osób uważa, że ten pojedynek powinien zakończyć się inaczej. Arya w końcu płynie do Braavos i mam nadzieję, że w kolejnym sezonie jej przygody zajmą dużo czasu ekranowego, bo jest jedynym członkiem Starków którego darzę taką sympatią. 

            Czwarty sezon Gry o tron był chyba najlepszym, ale jako fan Pieśni Lodu i Ognia mocno ubolewam nad brakiem Grosik, Zimnorękiego i Lady Stoneheart. Mam nadzieję, że chociaż ta ostatnia pojawi się w kolejnym sezonie.

Pozdrawiam, Lord Dowódca